Waleczny październikowy sandacz

Sandacz 73 cm. Z martwej wody... bo dosłownie nic nie chodziło (za to bobry panoszyły się wszędzie). Bardzo mocno uderzył i też dobrze chodził, w tej ciszy, jak na takiego średniaka. Ten na zielonego x-rapa z pomarańczowym brzuszkiem. Odkąd mam nowego beastmastera to jeszcze żaden mi nie spadł. Zdarzyło się, że nie zacięty ale spadów na razie na 0. (GS)


Komentarze