Podlodowe Grand-Prix Polski – Szczecinek

W tym roku pierwsze zawody o tytuł Podlodowego Mistrza Polski miały odbyć się w dniach 24-26 lutego br. koło Koszalina na zalewie Rosnowo. W dniach 23-24.02. zaplanowany był trening przed zawodami. Z uwagi na odległość – 450km miałem wyjechać we wtorek 22 lutego w nocy. W dzień wyjazdu zadzwonił do mnie Sławek Kraszewski z pytaniem czy wiem o zmianie miejsca rozegrania zawodów (jez. Wilczkowo w Szczecinku). Nic nie wiedziałem. Organizator zamieścił informację dopiero w poniedziałek ok. 14.00. Ja już przed samym wyjazdem nie czytałem komunikatu. Także do Okręgu nie dotarła żadna informacja o zmianach. Tylko dzięki Sławkowi nie pojechałem do Koszalina.

Nasza drużyna, zgodnie z tegorocznymi wymaganiami, składała się z 5 osób: Mirosław Bartykowski – Koło w Lidzbarku, Mirosław Świontkowski – Koło w Działdowie, Jan Szulc – Koło w Działdowie, Zbigniew Jaworski – Koło w Działdowie, Marcin Majewski – Koło w Pułtusku.

Zgonie z planem na zawody wyjechałem we wtorek w nocy. W Szczecinku byłem ok. 8.00 rano w środę. Reszta drużyny miała dołączyć w środę po południu. Po dotarciu do miejsca zakwaterowania i wypakowaniu bagaży pojechałem na trening. Nad jeziorem byłem ok. godz. 10.00. Okazało się, że większość zawodników już od samego rana trenuje. Sektory były wyznaczone – 5 na każdy dzień łowienia. Reszta jeziora była do dyspozycji zawodników. Dużym utrudnieniem była woda na lodzie, ok. 3cm i bardzo silny wiatr. Żeby było ciekawiej trafił się także przelotny deszczyk.

Zbiornik okazał się niezbyt głęboki. Łowisko miało od ok. 2m do 5m i było bardzo bogate w ryby. Praktycznie wszędzie brały płotki i krąpiki. Może wielkościowo nie wprawiały w zachwyt ale ich liczba jak najbardziej. Standardem okazały się ryby wielkości 10 – 15cm. Można też było liczyć na bonusiki w postaci większych okoni, płotek i leszczyków. Ryby brały właściwie na każdej głębokości. Różnica była jedynie w gatunkach i minimalnie w wielkości. Już po pierwszym dni treningu doszedłem do wniosku, że zawody będą polegały na szybkościowym wyławianiu małych rybek. Nie byłem tym zachwycony, gdyż uważam, że pod tym względem trochę brakuje mi do najlepszych wędkarzy w kraju. Generalnie wolę szukać ryby i ją wydłubywać. Ok. 14.00 dostałem telefon od Mirka Bartykowskiego, że już dojechali. Zakończyłem więc trening i pojechałem do nich. Po rozpakowaniu mieliśmy cały wieczór na rozmowę, wymianę uwag i spostrzeżeń, zaplanowanie kolejnego dnia treningu. W między czasie pojechaliśmy na odprawę przed zawodami.

Czwartkowy trening odbyliśmy już w pełnym składzie drużyny. Staraliśmy się obejść jak największą powierzchnię jeziora, żeby poznać jego ukształtowanie. Ryby brały tak samo jak dzień wcześniej. Wszędzie i bardzo intensywnie. Sprawdzaliśmy także sposoby nęcenia i kolory zanęty. Wielkich różnic nie było. Dużo zależało od głębokości. Na płytszej wodzie generalnie dominował drobny krąp, płotki nie były zbyt liczne za to większe. Na głębszej wodzie intensywnie brała płotka ale niezbyt wielka. Trzeba było zdecydować się na jakiś wariant: łowić płytko czy głęboko. Co w efekcie końcowym da lepszy wynik? Zdania były podzielone. Ja wybrałem wyjście pośrednie.

Pierwszy dzień zawodów przywitał nas deszczem i bardzo silnym wiatrem. Zresztą wiatr towarzyszył nam przez całe zawody, najsilniejszy był w sobotę. Po jeziorze latały wędki, wiadra, kosze i sami zawodnicy. Wiatr zabierał wszystko co nie było przywiązane. Zawodnicy nie posiadający raków też nie mieli łatwego życia.

Po wylosowanie kolejności sektorów i sprawdzeniu przynęt oraz zanęt sędziowie rozprowadzili nas po sektorach.

Po drugim sygnale (do wiercenia, nęcenia i łowienia ) przez 5 min. dał się słyszeć chrobot świdrów. Ja wywierciłem otwór przy linii od strony głębszej wody, kolejny ok. 10m w stronę brzegu. Szybko zanęciłem i rozpocząłem łowienie. Ryby były już po kilkunastu sekundach. Podczas holowania rozglądałem się jak idzie innym w moim sektorze. Wszystkim szło bardzo dobrze. Łowili wszyscy, niezależnie w której części sektora byli. Nastawiony byłem raczej na połów płotek. Niestety, okazało się że mam prawie same krąpiki. Usiłowałem podejrzeć co łowią inni. Nie dało się. Dłuższy czas walczyłem z myślami co robić. Szukać płotek czy łowić to co mam. Ostatecznie postanowiłem zostać.











Okazało się to niezłą decyzją. Najważniejszym było nie pozwolić na przestoje w łowieniu. Po ponad godzinie brania mi osłabły i zmieniłem przerębel. Na szczęście inni też mieli ten problem i zaczęli biegać w poszukiwaniu ryb. Dla mnie słaba okazała się końcówka tury. Brania osłabły w obydwu przeręblach i musiałem je zmieniać dość często. Na szczęście ryby wracały do poprzedniego łowiska. Szacuję, że ok. 95% mojego połowu stanowiły krąpie.

Po zakończeniu tury chciałem policzyć złowione ryby. Doliczyłem się 120 i niestety sędzia już do mnie podszedł. Liczę, że miałem ok. 180 ryb. Tura trwała 3 godz. Z wynikiem 2770g zająłem 6 miejsce w sektorze. Pozostałe nasze wyniki to: Mirek Świontkowski – 2295g – 8 miejsce w sektorze, Mirek Bartykowski – 990g – 20 miejsce w sektorze, Jan Szulc – 1450g – 18 miejsce w sektorze, Zbyszek Jaworski – 1295g – 18 miejsce w sektorze. Po tym dniu nasza drużyna została sklasyfikowana na 16 miejscu przy 19 startujących drużynach.

Na wieczornej odprawie, z uwagi na szybko topniejący lód pod wpływem wiatru i deszczu, zapadła decyzja o przeprowadzeniu w sobotę 2 tur po 2 godz.

Kolejny dzień zawodów przywitał nas jeszcze silniejszym wiatrem. Tak jak w poprzedniej turze tak i teraz wywierciłem 2 przeręble. Od strony jeziora i bliżej brzegu. W moim sektorze tym razem dominowały płotki. Dawało to szansę na niezły wynik wagowy. Oczywiście wszyscy w sektorze łowili podobne ryby i trzeba było się znowu uwijać i nie mieć zastoju w braniach. Tym razem wyszło mi lepiej. Przez 1,5 godz. łowiłem w jednym przeręblu. Później przeszedłem do kolejnego i tam już zostałem. Ryby brały ładnie praktycznie cały czas. Od dna do ok. 1m nad nim. Problemem był porywisty wiatr, który utrudniał łowienie z opadu. W tej turze złowiłem 3005g i wygrałem sektor. Mirek Ś. zajął 14 miejsce, Mirek B. – 18, Jan Sz. – 20 a Zbyszek J. – 13 miejsce.








Tak więc po 2 godz. przerwy w niezłych humorach przystąpiliśmy do ostatniej tury. Ja miałem obawy o utrzymanie wyniku.

Ostatnia tura pozwoliła mi, jak poprzednia, łowić płotki. Co prawda trochę mniej, wolniej, ale ciut większe. Jednak musiałem się za nimi nabiegać. Kilka – kilkanaście brań i zmiana łowiska. W końcu wywierciłem trzeci przerębel ale to okazało się porażką. Nie miałem tam ani jednego brania. Pierwszy raz w tych zawodach zeszły mi 3 ładne płotki a brania natychmiast zanikły. Bałem się, że może mnie to sporo kosztować. Okazało się jednak, że nic by mi nie dały. Tym razem z wynikiem 2700g zająłem 2 miejsce w sektorze. Mój sektor wygrał Tomasz Nysztal odskakując ode mnie o ok. 600g. Byłem ogromnie zadowolony z osiągniętego wyniku. Pozostałe nasze miejsca to: Mirek Ś. – 6, Mirek B. – 17, Jan Sz. – 13, Zbyszek J. – 14 miejsce. Biorąc pod uwagę aż 5 sektorów byłem bardzo ciekawy ostatecznej klasyfikacji.

Uroczyste zakończenie przewidziane zostało na godz. 20.00. Po odczytaniu wyników okazało się, że zostałem sklasyfikowany na V miejscu w klasyfikacji generalnej uzyskując 9 pkt. sektorowych. Nie spodziewałem się aż tak wysokiego miejsca.










Pozostali członkowie drużyny zajęli: Mirek Świontkowski – 44 miejsce, Mirek Bartykowski – 94 miejsce, Jan Szulc – 87 miejsce, Zbyszek Jaworski – 78 miejsce. Startowało 101 zawodników. Drużynowo uplasowaliśmy się na 14 miejscu. Podskoczyliśmy o 2 miejsca bo dla nas wszystkich 2 i 3 tura okazały się lepsze niż 1.

Wręczono puchary za zwycięstwo w sektorach, puchary i nagrody rzeczowe za zajęcie od I do VI miejsca w klasyfikacji indywidualnej oraz puchary za zajęcie od I do VI miejsca w klasyfikacji drużynowej.

Poziom zawodów był bardzo wyrównany. Świadczą o tym niewielkie różnice w wadze złowionych ryb pomiędzy zawodnikami w poszczególnych sektorach. Kilka rybek pozwalało podskoczyć lub spaść w klasyfikacji. Cała sztuka polegała na bardzo sprawnym wyławianiu i niedopuszczeniu do zaniku brań lub wyselekcjonowaniu troszkę większych rybek. Pełna klasyfikacja dostępna jest na stronie Okręgu Koszalin (wyniki klasyfikacji indywidualnej i drużynowej).

Zawody wygrał
  • Krzysztof Szepeta z Nowego Sącza uzyskując 5 pkt. sektorowych,
  • II miejsce – Paweł Gałaj z Okręgu Mazowieckiego – 6 pkt. sektorowych,
  • III miejsce – Andrzej Gorzowski – 6 pkt. sektorowych,
  • IV miejsce – Bartosz Nysztal – 7 pkt. sektorowych,
  • V miejsce – Marcin Majewski – 9 pkt
  • VI miejsce zajął Robert Florczak z 9 pkt. sektorowymi.

W klasyfikacji drużynowej I miejsce zajęła drużyna TKW „Liwi Robaczki” Tarnów, II miejsce – Podlaski Klub Wędkarski OPZW Białystok 1, III miejsce – WKS Dunajec Nowy Sącz, IV – Klub „Łowisko Net”, V- Okręg Koszalin, VI – Okręg Mazowiecki 2.



Składam ogromne gratulacje zwycięzcom oraz wszystkim zawodnikom za walkę do ostatniego sygnału w skrajnie nieprzyjaznych warunkach deszczu i silnego wiatru.

Marcin Majewski

Komentarze

  1. 5 miejsce w Polsce... ho...ho... ho... całkiem nieźle :) gratulacje Marcin

    OdpowiedzUsuń
  2. Marcin Majewski28 lutego 2012 23:56

    W tym roku nic nie wiadomo do końca. Właśnie dowiedziałem się, że kolejna tura ma być w Suwałkach. A miała być k. Olsztyna na jez. Klebarskim. Ciekawe czy przypadkiem nie na Tobolowie.? Kadra doskonale zna to jezioro.
    Dzięki Krzychu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czasem czy się na jednej turze nie skończy... idzie wiosna i to szybko i nie sądzę by ktoś ryzykował życie ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobry wynik indywidualny!!! Trochę gorzej drużynowo, ale mimo to wielkie słowa uznania i gratulacje!!! Oby tak w następnych zawodach (o ile się odbędą) no i w przyszłym roku również.

    OdpowiedzUsuń
  5. marcin konkiel2 marca 2012 19:10

    Wielkie gratulacje dla Ciebie i całej drużyny. Wspaniały wynik indywidualny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Marcin Majewski2 marca 2012 19:44

    Zawody jednak będą. Jezioro Klebarskie k. Olsztyna.
    Serdecznie dziękuję za gratulacje. Postaramy się nie wypaść dużo gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Brawo Marcin. Wspaniały wynik.
    Gratulacje

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz