Maver Cup 2009 w Pułtusku

Po raz kolejny, 16.05.2009r, na pułtuskim kanałku odbyły się spławikowe zawody wędkarskie z cyklu Maver Cup. Zawsze organizatorem ich jest kol. Dariusz Kowalski. W tym roku do pomocy zgłosili się członkowie Klubu Wędkarskiego „Pełta”. Zwody te, cieszą się coraz większą popularnością. Mają swoją stałą grupę zawodników, którzy przyjeżdżają do nas na każde takie zawody.

Ze względów organizacyjnych liczba miejsc jest ograniczona. Powstała więc lista rezerwowa, jeśli któryś zawodnik w ostatniej chwili by zrezygnował. Zgłoszonych było 30 zawodników. Niestety do zawodów przystąpiło 23. Reszta nie dojechała bez wcześniejszego powiadomienia. Sami zawodnicy byli źli na taki obrót sprawy, bo dla kilku ich kolegów zabrakło miejsca a tu nagle okazało się, że mogli przyjechać.

Pułtuskich wędkarzy, jednocześnie Klub „Pełta” reprezentowaliśmy we dwóch: ja i Bartosz Kowalski. Ja nie byłem zdecydowany jakie ryby będę łowił. Stwierdziłem, że „zobaczę na miejscu”. Choć raczej byłem przygotowany do połowu uklei. Bartosz zupełnie inaczej. On nawet nie wziął klejówek. Zdecydowany był na połów tyczką.











Po losowaniu rozeszliśmy się na swoje stanowiska. Mi przypadło łowić w sektorze B, czyli pomiędzy śluzą a kładką techniczną. Bartosz znalazł się w sektorze A, czyli powyżej mostu na ul. Świętojańskiej. Łowienie rozpoczęliśmy o godz. 10.30. Ja zacząłem klasycznie. Od długiej wędki. Jednak po kilku pustych przepuszczeniach, zacząłem się rozglądać. Wszyscy przy mnie wzięli się za połów uklei. I łowili. Nie pozostało mi nic innego, jak zrobić to samo. Ukleje niby były, niby je łowiłem. Lecz robiłem to zdecydowanie wolniej niż inni. Wyraźnie odstawałem techniką łowienia. Wielkość ryb też nie była rewelacyjna. Dodatkowo sąsiad z lewej strony zaczął wyciągać ryby na tyczkę. Też spróbowałem. Zacząłem łowić płotki i leszczyki. Jakoś szło. Oczywiście w połowie zawodów coś się stało i ryba mi odeszła. Nie było ani uklei ani średniej ryby pod tyczką. Dodatkowo sąsiad trochę zaczął mnie denerwować. Po kolei, w odstępie kilku minut, stracił 4 naprawdę duże ryby. To dawało do myślenie. Ja w tym czasie bez brania.











Generalnie uważam, że te zawody były najciekawsze z przeprowadzonych do tej pory. Wyniki były bardzo wyrównane. Myślę, że przyczyniły się do tego wcześnie otwarte śluzy (weszło sporo ryb) ale przede wszystkim zawodnicy przyjeżdżający na te zawody reprezentują zdecydowanie wysoki poziom. Po zakończeniu zawodów od kolegów sędziujących dowiedziałem się, że początek łowienie wszędzie był słaby. Dopiero po jakimś czasie zaczęto częściej łowić ryby. Świadczy to o klasie zawodników, którzy po nieudanym początku potrafili dopasować się do wody i ryb.


Tak jak i w poprzednich zawodach wygrali ci, którzy łowili ukleje. Trzeba jednak zaznaczyć, że wyniki były wyższe niż dotychczas (4,430kg; 3,915kg) a biorąc pod uwagę że średnia wielkość łowionych uklei wynosiła ok. 5 cm, to te wyniki naprawdę są imponujące.







Pierwsza dziesiątka (nagrodzona) przedstawia się następująco:

I miejsce – Wojciech Stefaniak, 4430pkt.,

II miejsce – Bartłomiej Kamiński, 3915pkt.,

III miejsce – Leszek Pyć, 3000pkt.,

IV miejsce – Dariusz Fabijańczuk, 2895pkt.,

V miejsce – Krzysztof Brzozowski, 2740pkt.,

VI miejsce – Marek Zajączkowski, 2565pkt.,

VII miejsce – Jacek Pietrzak 2680pkt.,

VIII miejsce – Krzysztof Wichrowski 2505pkt.,

IX miejsce – Dariusz Jankowski, 2545pkt.,

X miejsce – Karol Ołówek 2400pkt.

Bartosz Kowalski wynikiem 1905pkt. zajął XIII miejsce a ja uzyskując 1815pkt. uplasowałem się na XIV pozycji.


Aby wyjaśnić punktację i zajęte miejsca dodam, że w pierwszej kolejności pod uwagę były brane miejsca w poszczególnych sektorach. Dopiero później waga złowionych ryb.

Serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych sportem wędkarskim, tych, którzy chcą zobaczyć najlepszych zawodników w akcji 23 sierpnia (Colmic Challenge) oraz 30 sierpnia (Maver Cup) nad Narew – Biała Góra.

Tekst i zdjęcia Marcin Majewski

Więcej zdjęć z zawodów w albumie Maver Cup Pułtusk 2009.

Komentarze