Puchar Pięciu Jezior. Cz. II – Hartowiec

Ta edycja Pucharu była rozegrana 08.02.2009 na jeziorze Hartowiec przede wszystkim jako Puchar Dyrektora a wyniki są wliczone do Pucharu Pięciu Jezior. Tym razem na zawody wybraliśmy się w powiększonym składzie: Andrzej Nowakowski, Piotr Ignaczak, Mirosław Brzeziński, Zbigniew Bajno, Artur Salamon i Marcin Majewski.

Na miejscu byliśmy tuż po godz. 7.00. Okazało się, że i tym razem frekwencja dopisała. Zapisanych zostało 47 zawodników. Mnie osobiście cieszy, że zawody zdobywają coraz większą popularność. Jest ciekawiej, możliwe są większe przetasowania w klasyfikacji.

Zostaliśmy podzieleni na dwa sektory. W sektorze A znalazł się: Artur, Zbyszek i Mirek. Andrzejowi, Piotrkowi i mi przypadł sektor B. Losowanie stanowisk i odprawa odbyły się sprawnie i bez zbytecznych problemów. Po sygnale do wejścia na stanowiska mieliśmy, jak zwykle, 30 min. na przygotowania: wiercenie i nęcenie.

Po sygnale „wolno łowić" zacząłem tak jak ostatnio, tzn. od większej mormyszki. Z ostatnich zawodów pamiętałem, że ryb jest dużo, biorą dobrze i często trafiają się leszcze. Głębokość wynosiła ok. 4m, więc do szybkiego łowienia wybrałem ciężką mormyszkę. Zacząłem łowić od strony lądu. Niestety bez efektu. Sprawdziłem po kolei wszystkie przeręble. Cisza.

Nie było to zbyt optymistyczne. Pierwsze branie miałem dopiero po dłuższym czasie. Właśnie od strony lądu. Kiepsko szło zacinanie i po złowieniu 2 płotek zmieniłem mormyszki na mniejszą. Niestety więcej brań nie miałem. Znowu zacząłem obławiać inne przeręble. Brania zaczęły się po dłuższym czasie od strony jeziora.

Mniejsza mormyszki dała mi lepszą skuteczność zacięć kosztem dłuższego opadania. Jednak opłaciło się. Ryby (płotki) brały przy każdym opuszczeniu. Często mormyszki nie zdążyła osiągnąć dna. Gdy brania urywały się, wrzucałem kulkę zanęty i przechodziłem do innego przerębla.

Ryby bardzo dobrze reagowały na zanętę i po chwili wracały. Byłem przekonany, że wszyscy łowią. Trochę martwił mnie fakt, że biorą same małe płotki. Jeśli ktoś trafi, chociaż jednego leszcza to wygra. Po pewnym czasie usłyszałem, że połowa zawodników nie łowi w ogóle lub ma kilka pojedynczych ryb. Byłem trochę spokojniejszy, ale moi najbliżsi sąsiedzi jednak łowili i wyniku do końca nie byłem pewien.














Po zważeniu okazało się, że mam 1550g ryb (72 płotki i 1 jazgarza). Tę turę wygrałem. Zadzwonił do mnie Mirek z bardzo kiepskimi wieściami. On i Zbyszek nie mieli ryb do wagi. Artur złowił zaledwie 55g. Nasze wyniki po I turze przedstawiały się następująco:

Artur Salamon - 55g., VII miejsce w sektorze,

Zbigniew Bajno - 0g., XXV miejsce w sektorze,

Mirosław Brzeziński - 0g., XXV miejsce w sektorze,

Andrzej Nowakowski - 130g., XXI miejsce w sektorze,

Piotr Ignaczak - 310g., XII miejsce w sektorze,

Marcin Majewski - 1550g., I miejsce w sektorze.

Okazało się, że tak naprawdę łowiła tylko końcówka sektora B i kilka pierwszych stanowisk sektora A. Byli zawodnicy, którzy nie mieli nawet brania a ci, którzy mieli, to po donęceniu je tracili. Tak słabych wyników nikt z uczestników się nie spodziewał. Myślę, że przyczyną była pogoda: bardzo niskie ciśnienie, w pewnej chwili zaczął nawet padać deszcz.

Losowanie stanowisk w drugiej turze nie było dla mnie zbyt szczęśliwe. Wylosowałem stanowisko nr 17, tzn., że byłem na odcinku sektora, gdzie nie łowili ryb. Miałem jeszcze nadzieję, że ściągnę płoteczki zanętą. Przecież tak dobrze u mnie reagowały w pierwszej turze.

Po rozpoczęciu łowienia minęło sporo czasu zanim miałem pierwsze branie i złowiłem jazgarza. Generalnie stanowisko miałem płytsze od poprzedniego o ok. 1m. Na całości była chyba spora warstwa mułu, bo mormyszki za każdym razem „przyklejała się" do dna.

W pierwszej turze dno było twardsze. Po dłuższym czasie złowiłem kolejnego jazgarza. Innych brań w ogóle nie miałem. Nie pomagało donęcanie. Przez całą turę złowiłem zaledwie 3 jazgarze i w ostatnich kilku minutach 1 płoteczkę.

Więcej brań nie miałem. Wszystkie ryby wzięły mi ok. 0.5m nad dnem. Podejrzewam, więc, że warstewka mułu i płytsza woda im nie odpowiadały. Byłem pewien, że straciłem szansę na dobre miejsce. Nasze wyniki w drugiej turze przedstawiały się następująco:

Artur Salamon - 910g., IV miejsce w sektorze,

Andrzej Nowakowski - 270g., IV miejsce w sektorze,

Marcin Majewski - 55g., VIII miejsce w sektorze.

Zbigniew Bajno - 469g., XI miejsce w sektorze,

Mirosław Brzeziński - 220g., XX miejsce w sektorze,

Piotr Ignaczak - 0g., XXIV miejsce w sektorze,

Bardzo duże było moje zdziwienie, gdy po podliczeniu wyników okazało się, że z tak słabym wynikiem jestem VIII w sektorze a w ostatecznej klasyfikacji na II miejscu.











Pierwsza dziesiątka w tych zawodach przedstawia się następująco:

I. Krzysztof Marciniak - Żuromin - 8 pkt., 925g.,

II. Marcin Majewski - Pułtusk - 9 pkt., 1630g.,

III. Andrzej Liszewski - Lidzbark - 9pkt., 1380g.,

IV. Marek Gątkowski - Lidzbark - 9 pkt., 1195g.,

V. Zbigniew Bartosiak - Ciechanów - 9 pkt., 1130g.,

VI. Artur Salamon - Pułtusk - 11 pkt., 965g.,

VII. Jacek Kozakowski - Ciechanów - 11 pkt., 785g.,

VIII. Marek Dembski - Działdowo - 15 pkt., 1430g.,

IX. Mieczysław Stachowski - Lidzbark - 15 pkt., 780g.

Andrzej Nowakowski zdobył 25 pkt. i zajął XXIII miejsce. Pozostali nasi zawodnicy niestety uplasowali się poza pierwszą 30 - stką.

Ogólna klasyfikacja po podliczeniu wyników po dwóch zawodach z cyklu Pucharu Pięciu Jezior przedstawia się następująco:

L.p Nazwisko i imię Grądy Hartowiec Punkty Waga
1. Majewski Marcin
5


9


14


5215

2. Gątkowski Marek
7


9


16


4655

3. Dembski Marek
6


15


21


5290

4. Bochenek Eugeniusz
7


19


26


3530

5. Marcinkowski Krzysztof
9


18


27


3565

6. Nowakowski Andrzej - Pułt.
3


25


28


4475

7. Stachowski Mieczysław
17


15


32


2445

8. Arent Grzegorz
21


11


32


1910

9. Bartosiak Zbigniew
23


9


32


2275

10. Szczypiński Piotr
7


27


34


2900

11. Mrozowski Andrzej
16


20


36


2720

12. Młynarczuk Tomasz
16


20


36


2475

13. Liszewski Andrzej
29


9


38


2285

14. Grotkowski Arkadiusz
12


27


39


2505

15. Nowakowski Andrzej - Mł.
17


22


39


2375

16. Iwański Andrzej
19


20


39


2010

17. Falkiewicz Aleksander
12


29


41


3565

18. Ignaczak Piotr
10


36


46


4620

19. Marciniak Krzysztof
38


8


46


1330

20. Żulewski Przemysław
36


13


49


1365

21. Kozakowski Jacek
39


11


50


1340

22. Wróbel Sylwester
25


26


51


1350

23. Bajno Zbigniew
16


36


52


2965

24. Marchlewicz Andrzej
16


38


54


2125

25. Karpiński Michał
26


29


55


1280

26. Kraszewski Sławomir
33


22


55


1325

27. Wysocki Jacek
8


49


57


2855

28. Brzeziński Mirosław
13


45


58


2220

29. Dembowski Mariusz
40


19


59


645

30. Salomon Artur
48


11


59


965

31. Sadowski Rafał
31


30


61


1190

32. Talarowski Tomasz
28


34


62


1295

33. Piotrowicz Ryszard
29


35


64


1100

34. Świątkowski Mirosław
48


17


65


510

35. Szulc Jan
48


18


66


1285

36. Petrykowski Bogdan
18


49


67


1725

37. Szczypółkowski Zygmunt
31


36


67


930

38. Lech Andrzej
48


21


69


305

39. Grabowski Adam
23


49


72


1360

40. Wojciechowski Mariusz
48


24


72


355

41. Wenzelewski Waldemar
34


39


73


810

42. Topolewski Mirosław
48


26


74


1450

43. Wysocki Tomasz
48


28


76


235

44. Liszewski Piotr
29


48


77


1105

45. Mrozowska Mariola
32


46


78


775

46. Adamkowski Stanisław
48


33


81


250

47. Wozniel Robert
33


49


82


630

48. Szmidt Kazimierz
48


34


82


545

49. Kałwa Marek
34


49


83


610

50. Klimowski Tadeusz
46


37


83


560

51. Sikora Jan
39


49


88


420

52. Mróz Sławomir
45


49


94


180

53. Malinowski Bartosz
46


49


95


115

54. Zajączkowski Piotr
48


47


95


45

55. Wargin Grzegorz
47


49


96


45

56. Kuchciński Grzegorz
48


48


96


90

57. Arent Kamil
48


49


97


0


Zestawienie wyników otrzymałem od kol. Sławomira Kraszewskiego z Lidzbarka, za co mu dziękuję. Przy tej samej ilości pkt. trzeba zerknąć na wagę ryb. Wyżej jest ten zawodnik, który złowił ich więcej.

Kolejne zawody odbędą się na jez. Piaseczno. Mam nadzieję, że spotkamy się tam przynajmniej w takim samym składzie i w takiej miłej atmosferze.

Marcin Majewski

Komentarze