Boleń 76 cm nowy rekord

Po drodze nad wodę spotykam Tomka, nic nie złowił i już wraca, mówi że tylko narwał przynęt. Ja w pierwszym rzucie na seledynowe kopyto łowię 40 cm sandaczyka. Początek niezły, ale szybko rezygnuje z sandaczy i nastawiam się na bolenie. Schodzę z nurtem rzeki, rzucam 7,5 cm popperem tzw. siudakiem, próbuję różnego prowadzenia przynęty.


Dochodzę do miejsca gdzie już złowiłem kilkanaście boleni. Poppera prowadzę niezbyt szybko, chyba w trzecim rzucie widzę ruch za woblerem, potężne branie i kilkumetrowy odjazd.

Od razu czuje, że boleń nie jest mały, dzielnie walczy, w trakcie holu nadchodzi Jurek Szczesik i przygląda się z góry walce z rybą. Rapa kapituluje po kilku minutach, podprowadzam bolenia do ręki ale jest bardzo gruby i czuję że chwyt za kark nie jest zbyt pewny, boję się uszkodzić rybę, podaje wędkę Jurkowi, jedną ręką chwytam bolenia za ogon, drugą podkładam pod łeb ryby. Wynoszę zmęczonego bolenia na brzeg.


Proszę Jurka żeby zrobił mi zdjęcie z boleniem. Mierzę bolenia - 76 cm, mam swój nowy rekord. Boleń jest bardzo gruby, ciężki, waży na pewno ponad 4 kg.


Zanoszę rybę do wody, trzymam za ogon, aż sama się wyrwie i odpłynie. Był bardzo zmęczony, długo dochodził do siebie, ale na koniec nalał mi wody do gumowca.

Komentarze