W samo południe

Nareszcie niedziela i nareszcie mogę połowić na Narwi. Są co prawda zawody w Elblągu ale nie mogłem pojechać. Dwóch zawodników pojechało i mam nadzieję, że napiszą coś po powrocie.Ja mam wolne dopiero ok 10.00. Wybór prosty Biała Góra. Na szczęście są wolne miejscówki (chyba ryba nie bierze na gruntówki).

Wczoraj byli koledzy z Łochowa ale nie połowili. Tym większe wyzwanie przede mną. Szybko sypię do kotła jedną zanętę Stynkę zawodniczą na leszcza, do tego atraktor i klej, namaczam i szybko rozkładam graty. W międzyczasie domaczam zanętę dodaję gliny, potem gliny i jeszcze gliny.

Przecieram przez sito i po namyśle dodaję jeszcze gliny. Teraz klei i waży jak należy. Rozkładam dwa topy. Na jeden zakładam 16g liścia a na drugi 12g bombkę. Bardzo ważny jest kształt bombki. Nie powinno jej szybko wywracać, ale powinna sygnalizować wyrwanie się oliwki z dna.

Dziele zanętę na dwie części - do jednej dosypuję ćwiartkę grubego kolorowego robala a do drugiej dodaję sparzonego białego robaka. Po sparzeniu ważne jest odpowiednie spreparowanie robaków aby w dalszym ciągu tonęły. Na pierwsze nęcenie kładę na 13m 10 kul ze sparzonym robakiem i 4-5 kul z żywymi robakami.

Rozpoczynam na bombkę.Już pierwsze wstawienie przynosi rybę. Jest to krąp spory - tak coś koło 300g. Wyjazd podbierakiem i po chwili pływa w siatce. Następnych kilka przepuszczeń czystych po 5 minutach mam ładną płoć.

Ryby są cały czas, ale mały błąd w prowadzeniu zestawu powoduje, że brań nie widać. Jakoś się dostosowuję i łowię w miarę regularnie. Jedna ryba na 4, 5 przepłynięć zestawu. Może nie za często, ale ryby są spore. rzadko która ma mniej niż 300g. Po godzinie brania słabną.

Postanawiam spróbować zestawu z listkiem. Na początku nic się nie dzieje, no chyba tylko jedno podczepienie leszcza na zejściu. Pozostał na haczyku tylko śluz. Ale to znaczy, ze leszcze są i po 10 minutach już mam pierwszego - 500 może 600g. Po trzech pustych spływach następny podobny ale po 5 minutach mam ładnego na oko 1500g - niestety wypina się przy podbieraku - chyba się trochę pospieszyłem był jeszcze silny trzeba było dać mu się wyszaleć na głębszej wodzie.

Leszcze stoją w zanęcie cały czas. Nie mogę się jednak do nich dobrać. Chyba za lekki zestaw. Przydałby się jakiś 20 - 25g ale nie mam ich ze sobą. Łowię jeszcze kilka leszczy w tym dwa ok 1000 g. Ok 14.00 muszę kończyć ale dowiedziałem się co chciałem.
Na Białej Górze można połowić leszczy i na pewno w tygodniu się tam wybiorę. Jeszcze tylko zdjęcia i rybki do wody.
Dały mnie tyle frajdy, że wypuszczenie ich z powrotem traktuję jak obowiązek. Tym razem odbyło się bez świadków i bez znaczącego pukania się w czoło.

Ta wyprawa udowodniła, że ryb można połowić sobie nawet w samo południe…

Darek

Komentarze