Wędkarski rekonesans

Do magicznej daty 1 maja już niedaleko. Od lat 1 maja jest dla mnie właściwym początkiem wędkarskiego sezonu spinningowego. Od tego dnia można już łowić szczupaka, boleniowi też z dniem 1 maja kończy się okres ochronny. Te dwie ryby od lat są celem moich majowych wędrówek ze spinningiem wzdłuż brzegów Narwi.
Nie planowałem przed tą datą wędkować na Narwi, ale gdy zadzwonił Artur z propozycją niedzielnego wypadu na ryby, zgodziłem się natychmiast. Przyda się taki wędkarski rekonesans przed “właściwym” wędkowaniem 1 maja. Umawiamy się na niedzielę, początek wędkowania ustalamy na godzinę 15.

W sobotę jest piękna słoneczna i ciepła pogoda, w niedzielę niestety temperatura bardzo spada, w stosunku do soboty prawie o 10 stopni, w dodatku wieje lodowaty wiaterek, jest po prostu bardzo zimno (11 stopni), mimo że świeci słońce. Nie wróży to niestety dobrych połowów.

Po drodze nad wodę spotykam Artura, ubrany jest w koszulę z krótkim rękawkiem, zawracam go do domu, żeby się cieplej ubrał, bo inaczej będzie chciał wracać po pół godzinie. Idziemy najpierw pod most.
Montuję zestaw, chwilę zastanawiam się co założyć na przynętę… a może by tak coś na klenia… zakładam na agrafkę cykadę. Pierwszy rzut pod filar, mała cykada mocno pracuje, schodzi pod most… no tak pierwszy rzut i już po cykadzie. Artur też urywa, postanawiamy zmontować zestawy z trokiem bocznym. Wiążę 10 gramową oliwkę, a na haczyk nr 8 Gamakatsu zakładam nowego, niedawno kupionego, twisterka Mikado.

Zestaw leci daleko za filar, gdy przynęta mija filar mam branie, okonek ma ze 12 cm, zmieniam stronę filaru, po kilku rzutach bez brania postanawiamy iść dalej, w dół Narwi.
Rzucam wzdłuż, widocznego za zdjęciu powyżej, brzegu, po kilku obrotach korbką kołowrotka, mam branie, okoń jest już wymiarowy, idziemy dalej celem jest położony ok. kilometra niżej “cypel”. Po drodze spotykam znajomego wędkarza, łowi na laskę.
Pytam się o wyniki, mówi że łowi 15 minut, a już ma 6 ryb, mniej więcej takich jak na zdjęciu powyżej. Trochę mnie to pociesza, bo znaczy, że mimo załamania pogody ryby jednak żerują. Idziemy dalej by nie przeszkadzać, niestety cypel jest zajęty. Wracamy z powrotem pod most.

Artur łowi po lewej stronie filaru, ja tym razem po prawej. W drugim lub trzecim rzucie rejestruję delikatne branie, ale nie zacinam, następne zacinam w porę, ale ryba schodzi. Cały czas łowię na tego samego twisterka Mikado.

Mam dziwne branie, łowiłem w tym momencie na przepływankę, nurt sam znosił zestaw i w pewnej chwili zestaw dostał przyspieszenia, zacinam - jest, chwilowy opór, a po chwili tak jakbym ciągnął patyk. Dopiero przy brzegu ryba daje znać, że to ryba nie patyk, ładuje się w uwadę.

Ciągnę zdecydowanie, byłem już pewien że to nieduży szczupaczek, wychodzi z uwady, wyciągam rybę na brzeg.
Kleń ma ok. pół kilograma. W następnym rzucie wyciągam ładnego okonia.
Artur jest już wyraźnie poirytowany, jeszcze nic nie złowił, nie chce trzymać okonia do zdjęcia. Postanawiamy iść na druga stronę rzeki. Woda jeszcze w wielu miejscach uniemożliwia dojście do wody, żeby łowić pod filarem z drugiej strony mostu, musimy zrobić małe kółko i obejść rozlewiska.
Mijamy spory dół przy Narwi, oddajemy kilka rzutów, miejsce wygląda obiecująco, ale niestety nie mamy brań.
Dochodzimy do Narwi. Artur wreszcie łapie swoja pierwszą dziś rybę - okonia i to bardzo ładnego.

Za chwile ma ponownie branie… mały sandaczyk, głęboko połknął paprocha, wraca do wody ale długo nie odpływa, “odżył” dopiero po 15 minutach. Artur łapie następnego okonia, ja łowię znowu okonka 12 cm. Jest coraz zimniej, albo przenikliwy wiatr powoduje, że jest mi co raz bardziej zimno… kończymy na dziś. Wszystkie złowione przez nas ryby wróciły całe i zdrowe do wody.

Dalej nie wiem, gdzie wybiorę się 1 maja, poziom wody jest jeszcze wysoki, w każdym bądź razie nawet w woderach, za bardzo nie pochodzę powyżej Pułtuska. Dużo będzie zależało od pogody. Gdzie są bolenie? Dziś byłem ponad 4 godziny nad wodą, ale nie widziałem, ani nie słyszałem żerującego bolenia.

Z pozytywów: sprawdziła mi się nowa wędka na okonie, jest niezwykle czuła, sprawdziły się nowe paprochy Mikado, a nowy telefon robi całkiem niezłe zdjęcia. Wszystkie zdjęcia w tym artykule zostały zrobione telefonem komórkowym (poza pierwszym zdjęciem).

Komentarze